piątek, 6 października 2017

THE PERFECT GAME #1. ROZGRYWKA J. Sterling

Już za kilka dni w księgarniach pojawi się pozycja autorstwa J. Sterling , pt. „The Perfect Game #1. Rozgrywka”.


Jak jednym zdaniem można tę książkę określić? Otóż nazwałabym ją  ni mniej ni więcej, a GUILTY PLEASURE ;) Mam nieodparte wrażenie, że wydawnictwo SQN spóźniło się z datą premiery, bo jest to książka wręcz idealna na plażę! Jeżeli szukasz ambitnej lektury z silnie zarysowanymi charakterami, to tę książkę sobie odpuść. Jeżeli zaś chcesz się po prostu zrelaksować, pośmiać (bynajmniej nie z dowcipu autora, a raczej jego stylu), poszukać podobieństw z innymi tego typu „dziełami literackimi” to śmiało siadaj do lektury.

W „Rozgrywce” spotykamy dwoje głównych bohaterów – parę amerykańskich nastolatków. Oboje nieprzeciętnie uzdolnieni, ona skromna fotografka, on pewny siebie sportowiec. On próbuje ją zdobyć, ona stara się mu nie ulec. Rozpoczyna się romans. Czytając, miałam nieodparte wrażenie, że oto mam w rękach kolejną wersję „50 twarzy Greya” tylko tym razem w wydaniu dla nieco młodszych nastolatków. Ta sama naiwność, ta sama miałkość postaci i mierność językowa. Jednak znalazła się różnica, tu bohaterka nagminnie nie przygryza dolnej wargi, a jedynie przewraca oczami, doprowadzając ukochanego do granic podniecenia... Przyznam szczerze, ja też przewracałam oczami razem z nią, lecz na pewno nie z podniecenia!

Dalej, wraz z rozwojem kariery sportowej głównego bohatera, następuje nagły zwrot akcji.  Od „Greya” stylistycznie przechodzimy do Harlequina.  Wprawdzie z Harlequinami nie mam zbyt dużego doświadczenia, bo w całym swoim życiu przeczytałam może dwa i było to jakieś dwadzieścia lat temu, ale krótko mówiąc na scenie pojawia się „ta druga” komplikując całą akcję i nadając jej niebywałego tempa.

Wreszcie, ku końcowi, książka przekształca się w powieść obyczajową. Nasi bohaterowie w błyskawicznym tempie dojrzewają. Wprawdzie brakuje jakiegoś opisu wewnętrznej przemiany, ale to nie ważne, liczy się efekt WOW!


Czytając moją recenzję, możesz odnieść wrażenie, że jestem nieco sarkastyczna. No jestem, ale przyznam, że przy lekturze naprawdę nie raz się roześmiałam. Ta książka po prostu wpisała się w moje poczucie humoru. Dlatego ją polecam :)


* Książkę miałam możliwość przeczytać przedpremierowo za pośrednictwem strony czytampierwszy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz